Ósme - Mobilizacja
Jakbyś się czuł, gdy masz finał Mistrzostw Polski o godzinie 18, wczoraj zająłeś 6 miejsce w eliminacjach rzutu oszczepem, jesteś w życiowej formie, wiesz że stać Cię na wiele... Nagle godzinę przed startem, na rozgrzewce niefortunnie skręcasz kostkę i dochodzi do Ciebie, że te Mistrzostwa są dla Twojej osoby zakończone... Załamka i tragedia, nie? Kiedy tak leżałem na środku pola rozgrzewkowego ze skręconą kostką, z jednej strony śmiałem się, że po raz kolejny, los chce mi pokrzyżować plany, a z drugiej strony łzy, że nie odniosę dzisiaj sukcesu, same cisnęły się do oczu. Kiedy dowiedział się o tym trener, z którym byłem w Suwałkach na danych Mistrzostwach, od razu zaczął mnie podbudowywać na duchu- nie mogłem nawet stanąć na stopę, a on mi każe zacisnąć zęby i startować- szaleństwo, nieprawdaż? Po rozmowie z nim dzieje się coś niewytłumaczalnego...
Nie mogłem przejść dwóch kroków bez zagryzienia zębów i oparcia o auta stojące na parkingu, do weryfikacji przed startem zostało 10 minut, a do pokonania zostało ponad 100m- najdłuższa setka w moim życiu... W połowie drogi akcja - jak w najlepszym thrillerze - odwróciła się o 180 stopni! Stanąłem na nogę i poszedłem, jak gdyby nigdy nic 😦 Sam nie mogłem uwierzyć, że idealnie kiedy koledzy wychodzili na prezentację, doskoczyłem do nich i wyszedłem na start! Później było już tylko ciekawiej, jak wszyscy odmierzali rozbiegi i z pełną gotowością do walki o medale oddawali rzuty próbne, a ja jak na wakacjach siedzę na ławeczce z worem lodu przy kostce oglądając resztę stawki. 😆 O samym konkursie nie ma co się zbytnio rozpisywać, oddałem 3 rzuty, nie wszedłem do wąskiego finału, ale ogólnie uważam, że samym startem i tym, że się nie poddałem- wygrałem.
I choć nieskromnie, ponieważ na bazie własnej historii, ale chcę Ci dziś przekazać, że naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. Wszystko jest zależne od Twojej psychiki i od tego jak bardzo Ci zależy.
Oddajesz czemuś/komuś całe swoje serce? Pokaż mu to. Udowodnij przed sobą i przed tą rzeczą/osobą, że wskoczysz za nim w ogień i jesteś gotów poświecić zdrowie, plus całą resztę rzeczy, którą posiadasz.
Wybór należy do Ciebie czy jesteś gotowy to pokazać, że ta rzecz jest dla Ciebie całym światem?
Z jednej strony rozumiem i wiem o czym piszesz. Motywacja to coś co dodaje nam skrzydeł, ale kosztem własnego zdrowia nie ma co ryzykować. Wiem to po sobie i po swojej ostatniej sytuacji ze skręconym stawem skokowym. Zdrowie ma się tylko jedno!:)
OdpowiedzUsuńW pełni się zgadzam, że zdrowie ma się jedno, jednak czasem na adrenalinie podejmujemy decyzje, których potem się już nie odwróci ;)
Usuń