Dziękuję Kobe


KOBE BEAN BRYANT
23.08.1978-26.01.2020

Gianna Marie-Onore Bryant
2006-2020

Ciężko jest pisać taki post kiedy emocje jeszcze nie opadły. Kiedy wszystko już wiadomo, a ty ciągle nie wierzysz. Nie chcesz wierzyć - nie dopuszczasz do siebie tej informacji... Jednak nie możesz przejść obok tego bez słowa. Musisz mu podziękować. Za pasję. Za zaszczepienie miłości w basket. Za niesamowite emocje, w trakcie nieprzespanych nocy. Za ostatnią noc przeciwko Utah Jazz. Za nieprawdopodobną mentalność. Za przekazanie pasji i nauki następnym pokoleniom. Za wszystko.

*

Był jakiś rok, może niecały rok po I Komunii Świętej. Jak większość dzieciaków dostałem komputer w prezencie. Zajawa na maxa, będzie zabawa, będzie się działo. Z jakiejś gazetki dla młodziaków miałem płytę. Taką z kilkoma edycjami gier w wersji demonstracyjnej. Była na niej gra - NBA LIVE 03. Wtedy się zaczęło. 
Pierwsze dunki, minięcia po zasłonach, nieprawdopodobna jak na te czasy muzyka w grze i on. Kobe. To było nasze pierwsze spotkanie. Pamiętam do dziś jak w małych notatnikach zapisywałem różne wyniki meczów (w grze była opcja zagrania raptem jednej kwarty). Notowałem punkty Kobego. To było coś... Dziecięca pasja w granie w fajną gierkę została podkręcona w następnych latach kiedy to już trafiła w moje ręce pełna wersja gry NBA LIVE 07. Ile rozegrałem sezonów drużyną Lakers? Nie zliczyłbym, choćbym chciał... Ze świata komputerowego zacząłem zaglądać w realistyczny, poznawać powoli NBA.

*

To na nim zacząłem się koszykarsko wychowywać. To on był MJ'em moich czasów. To on zgarniał pierścienie, to on wyznaczał trendy. To on kształtował mentalność młodych zawodników, którzy teraz rządzą i dzielą parkietami NBA. Później nasze drogi się trochę rozeszły jednak nadal pozostawałem w stanie obserwacji jego nieprawdopodobnych wyczynów. Christmas Games, All-Stars Games, Play-offs - byłem obecny przed monitorem. That was a fun ride. 

*

Ostatni mecz oglądałem ze łzami radości i smutku na raz. Show mieszane z goryczą odejścia. #MambaOut. 60 punktów na do widzenia. Niemożliwy kozak. Z wiekiem, kiedy dojrzałem, zacząłem czytać książki. Ostatnią w pełni przeczytaną książką w 2019 roku była - "Mamba Mentality", która jest niesamowitą dawką Ciebie. Dawką motywacji i pokazania, że ciężką pracą można dojść naprawdę wszędzie. 
Choć nigdy nawet nie śniłem, że Cię poznam - odczuwam pustkę i oczy wypełnione są łzami. 26.01 na zawsze przejdzie do historii jako dzień najtrudniejszego boskiego wyboru w tym nietypowym Drafcie do niebiańskiego składu.

*

W chwilach jak te dochodzi do mnie. Ile znaczą tak naprawdę nasze codzienne sprawy? Możesz mieć wszystko, a jedna nieoczekiwana chwila weryfikuje całe Twoje życie. Możesz być człowiekiem spełnionym i cieszyć się "emeryturą" - co z tego? Co Ci po tym, że gonisz za pieniądzem, sławą, blichtrem i dobrobytem?
Jutro zwolnij. Popatrz na rodzinę. Uśmiechnij się jeśli jesteś zdrowy i żyje Ci się dobrze. 
Żyj życiem, gdyż nie znasz dnia i godziny.

*

Dziękuję Ci za wszystko Kobe Bean Bryant. Spoczywaj w pokoju mała Gianna. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Porażka jako pierwszy krok do Sukcesu

Okazana dobroć zawsze powraca!

Hart ducha- krok do doskonałości